Maria Bucardi - Mistrzyni Magii, Terapeutka, Doradca, Jasnowidz, Wróżka, Autorka Książek i Filmów
Nazywam się Maria Bucardi, to moje prawdziwe imię i nazwisko, podkreślam to, gdyż wiele osób plotkując na mój temat roznosi po świecie różne informacje :-)
Prowadzę Akademię Sztuki Magicznej Omen Sententia. Jestem autorką wielu książek, artykułów i filmów z zakresu duchowości, magii, tarota i weganizmu. Od lat angażuję się w pomoc dla naszej planety, ludzi i zwierzat - walcząc w obronie gatunków zagrożonych wyginięciem - zerknij na mojego bloga Rytualy dla Matki Ziemi. Niektórzy nazywają mnie terapeutką, psychologiem, dobrą wróżką, jasnowidzem, wiedźmą, szamanką, mistrzynią magii a inni Aniołem w ludzkiej postaci ...
Urodziłam się 01.09.1976 r. w Polsce w Bielsku-Białej. Mój znak Zodiaku to Panna z ascendentem w Bliźniętach. Jestem chińskim Smokiem, typem Powietrza - Vata. Od 2002 roku stale przebywam poza granicami Polski, wcześniej okresowo. Jestem niedoszłym doktorantem WNS Uniwersytetu Slaskiego, mgr historii świata oraz dziennikarstwa, wolnym słuchaczem psychologii.
Wszystkie informacje na moj temat na mojej stronie http://mariabucardi.pl.tl
Opinie o mnie - http://bucardimaria.wordpress.com/wasze-listy-i-opinie/
Historia mojego życia
Fragment mojej książki MAGIA nowa edycja - http://magiczny-swiat.es24.pl/opis/664020/biala-i-czarna-magia-rytualy-zaklecia-magiczne-nowa-edycja-kompletnie-zmieniona-i-rozszerzona.html
Podobno najtrudniej pisać o sobie, tym trudniej że te kilka zdań, czyli historia mojego życia, ma ukazać w kilku słowach, kim jestem, co robiłam, co robię, moje sukcesy i porażki a jednocześnie nie może być zbyt długa by Cię nie zanudzać.
Nazywam się Maria Bucardi. Jestem Polką, która od wielu lat mieszkam na stałe za granicą. Urodziłam się w polskich Beskidach, w Bielsku-Białej, 1 września 1976 roku. Ten dzień urodzenia wyznaczył pewne cechy mojego charakteru i moje materialne miejsce w Kosmosie.
Pierwsze lata życia spędziłam u moich dziadków na bezkresnej wolności i nieograniczonym kontakcie z naturą!
W tym czasie obudziła się we mnie pasja obserwacji roślin i zwierząt. I właśnie wtedy ujawniły się po raz pierwszy moje zdolności komunikacji energetycznej z materią i innymi wymiarami.
W wielu listach, które otrzymuję, pojawiają się pytania o te moje pierwsze doświadczenia a było ich tak wiele, że trudno ująć to wszystko razem bez wytłumaczenia danych zjawisk. Spróbuję jednak przedstawić kilka przykładów, może pomogą one, poprzez wywołanie wspomnień z Twojego własnego dzieciństwa, w odkryciu Twoich własnych zdolności i tzw. talentów ukrytych. Rozwój większość z tych właśnie właściwości z pewnością został stłumiony przez Twoją rodzinę czy szkołę, tak jak i w moim przypadku, ale wystarczy sobie przypomnieć by odkryć je na nowo i rozwijać na potrzeby własne lub innych ludzi czy stworzeń. Osobiście należę do tzw. dzieci indygo i te właściwości są po prostu dla takich osób normalne. W tym miejscu radzę sięgnąć do mojego artykułu na temat dzieci indygo i dzieci kryształowych, zawartego na końcu książki w którym przedstawiam więcej szczegółów.
Niektóre z moich cech, które ujawniły się najwcześniej to:
komunikacja energetyczna ze zwierzetami i roślinami, rozumienie ich potrzeb, odczuć, stanów psychicznych i fizycznych
komunikacja z mieszkańcami innych wymiarów np. elfy, smoki, krasnoludy
odczuwanie energii pozytywnych i negatywnych miejsc
spotkania i widzenie duchów lasu, czyli istot z tych i innych wymiarów, które zamieszkują drzewa, łąki, zagajniki.
Odczuwanie właściwości leczniczych roślin i energii roślin trujących
wędrówki w inne wymiary
Moi rodzice nie chcieli widzieć w moim zachowaniu nadprzyrodzonych właściwości - chcieli mieć normalne dziecko, które podobnie jak rówieśnicy będzie spędzało czas na zabawach z innymi. To naturalne odczucie każdej mamy i taty z tego pokolenia, gdy nie mówiło się tak otwarcie jak dziś o pewnych sprawach. Niestety nie byłam normalnym dzieckiem i przysparzałam moim rodzicom, dziadkom i rodzinie więcej kłopotów niż przyjemności. Najbardziej fascynowały mnie głębokie studnie zamieszkałe przez istoty reptoidalne oraz mieszkańców królestwa żywiołu wody, przez co w najgorszych koszmarach sennych mojej rodziny stale gościły wizje mojego utonięcia, które w życiu codziennym zaowocowały zabiciem gwoźdźmi i zamknięciem na kłódki każdej studni w sąsiedztwie. Wpojono mi wówczas mnóstwo „prawd”, które zaowocowały długoletnim strachem przed wodą i utonięciem. Ten maleńki przykład pokazuje co dzieje się z naszymi talentami, gdy napotkają na niezrozumienie. Wówczas wpaja się dziecku różne historie, które mają za zadanie wywołanie strachu i taki strach pozostaje na dnie naszej świadomości przez długie lata, blokując nasze wnętrze i nasz rozwój.
Pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć jeszcze jeden ciekawy przykład; moi dziadkowie i rodzice uprawiali mak, ale nie po to by tworzyć z niego narkotyki, tylko po to by korzystać z nasion do pieczenia ciast. W czasach, gdy byłam dzieckiem ten świat był bardziej normalny i bardziej naturalny (rośliny bez powszechnego manipulowania genetycznego i niczym nieograniczonych chemicznych oprysków). Na wsi każdy miał w ogródku mak a niektóre osoby nawet konopie i nikt nie widział w tych świętych roślinach „diabelskich” mocy! Jedzenie dojrzałych nasion maku zawsze było moją słabością, po prostu do dziś kocham ten smak. Moi rodzice często przepędzali mnie z makowego pola śmiejąc się, że „od maku się głupieje”, ale nikt właściwie nie miał czasu na to by mnie kontrolować czy i ile maku zjadłam, czy zjadłam jakieś trujące grzyby czy jagody, czy jem orzechy laskowe dojrzałe czy niedojrzałe i przez to miałam pełną i bezcenną wolność by poznać działanie każdej rośliny.
W dzisiejszych czasach niektóre mamy są po prostu chorobliwie nadopiekuńcze i z własnej woli niedokształcone, zabraniają dziecku jedzenia owoców lasu bo może taki owoc jest szkodliwy a z drugiej strony szpikują dziecko lekarstwami z apteki w ogóle nie czytając skutków ubocznych. Która droga jest lepsza każdy z nas powinien sam zdecydować, szkoda jednak, gdy dzieci są ograniczane w kontaktach ze zwierzętami i naturą a z drugiej strony ślęczenie przed komputerem i granie w ogłupiające i spłycające nasze zmysły gry komputerowe jest wręcz mile widziane, gdyż rodzice mają po prostu dziecko na oku i święty spokój … a gdzie jest sumienie …. a gdzie jest Miłość?
Najpiękniejszy prezent jaki możemy podarować naszym dzieciom a także nam samym to magiczne miejsce na łonie natury. Można zacząć od ogródka kwiatowego na balkonie i kwiatów i roślin w mieszkaniu, można wynająć ogródek działkowy, kawałek łąki od rolnika i stworzyć samodzielnie lub wspólnie z naszą ukochaną osobą i z naszymi dziećmi nasz święty i magiczny ogród.
Ze względu moje częste podróże i zmiany miejsca zamieszkania taki ogród magiczny musiałam tworzyć już kilkanaście razy, ale za każdym razem z pasją i miłością. Wiele roślinek przyjmuje się po prostu z gałązki a inne można kupić lub zebrać w formie nasion i obserwować jak kiełkują i rosną. Jest tyle roślin leczniczych, które można posadzić w doniczkach czy w ogródku, wspólnie z partnerem i dziećmi, czytać o ich właściwościach, uczyć się i pasjonować. W tej prawie chwili każdy z nas ma jeszcze internet w formie nieograniczonej, można zbierać informacje, tworzyć zielniki i korzystać z magicznych mocy herbatek, okadzania mieszkania i przede wszystkim spędzać czas wspólnie w miejscu w którym każdy z nas znajdzie coś dla siebie.
W tym miejscu pragnę z całego serca podziękować za listy w których otrzymuję zdjęcia takich właśnie balkonowych czy łąkowych ogródków, które zostały stworzone po przeczytaniu moich artykułów i które dla wielu osób stały się miejscem wyciszenia, spełnienia, tankowania energii i źródłem zdrowia, gdyż uprawiane czyste energetycznie zioła zastąpiły gotowe, negatywnie napromieniowane tabletki czy kupione w supermarkecie pachnące chemią sałaty.
Wróćmy jednak do historii mojego życia. W wieku 11 lat napisałam moja pierwszą powieść, która była tak szokującym odzwierciedleniem ludzkich charakterów, że wywołała w naszej rodzinie istną burzę. W kolejnych latach napisałam ponad 40 wierszy i 17 powieści i opowiadań. Od 11 roku życia czas spędzałam na wędrówkach po lesie, na czytaniu i pisaniu. W wieku 12 lat byłam w stanie w całości zacytować sztukę Szekspira „Hamlet”, a inne klasyczne powieści i sztuki były mi doskonale znane. Wiele z tych lektur było ucieczką od codzienności i pogłębianiem doświadczeń magicznych o tzw.wędrówki do innych wymiarów. Niestety w szkole nie szło mi najlepiej. Nie miałam ochoty na przyswajanie obcego mi materiału i na marnowanie cennego czasu na rzeczy, które mnie nie interesowały. Pierwszy raz w szkole średniej poczułam nacisk obowiązku i skończyłam maturę z najlepszym wynikiem, ale tylko po to by otworzyć sobie drogę do dalszego kształcenia. Liceum wybrane przez moich rodziców było dla mnie istną katorgą, gdyż nie pozwolono mi kształcić zdolności plastycznych a za to musiałam poświęcić się znienawidzonym cyfrom i wyliczeniom. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Te cztery lata nauczyły mnie systematyczności, dążenia do celu za wszelką cenę, przełamały wiele barier, pozwoliły rozwinąć ciekawe przyjaźnie . Dopiero studia na Uniwersytecie Śląskim dały mi poczucie zadowolenia. Studiowałam historię ze specjalizacją na epokę średniowiecza. Dodatkowo malowałam obrazy, chodziłam na psychologię jako wolny słuchacz i pracowałam zawodowo by nie być ciężarem dla moich rodziców. Wynikiem tego okresu jest moja książka pt. „Rozbójnictwo rycerskie w XV wieku w Księstwie Oświęcimskim i Zatorskim, na przykładzie rodu Skrzyńskich”. Z całego serca pragnęłam kontynuować badania naukowe i pozostać na uczelni pod kierunkiem prof. dr hab. Antoniego Barciaka. Niestety a może na szczęście moje losy potoczyły się inaczej, przez co bardzo rozczarowałam mojego promotora.
Okres studiów był wydawałoby się całkiem zwyczajny, ale nie dla mnie. Należę do osób chorobliwie ambitnych, które poświęcają zbyt wiele by osiągnąć dany cel czy zrealizować to czy inne marzenie. Przez to starałam się nie zawieść mojego promotora a jednocześnie umożliwić realizację innych moich marzeń – podróży, co zaowocowało ogromnym stresem połączenia nauki, pracy, podróży w jedno. Udało mi się dużym kosztem dokonać tego cudu :-) Do 2000 roku odwiedziłam: Słowację, Czechy, Niemcy, Austrię, Chorwację, Słowenię, Bośnię i Hercegowinę, Norwegię, Szwecję, Danię, Wyspy Kanaryjskie, Hiszpanię, Włochy. W trakcie moich podroży poznałam wielu bardzo interesujących ludzi i odwiedziłam wiele magicznych i fascynujących miejsc. Przeżyłam niesamowite sytuacje, np. moja podroż do Chorwacji miała miejsce w czasie wojny z Serbią i nauczyła mnie pełnej samokontroli, wytrzymałości, życia i przetrwania w skrajnych warunkach.
Wynikiem tych kilku lat była moja decyzja ukończenia drugiego kierunku studiów: dziennikarstwa a następnie rozpoczęcia pracy dla gazet i czasopism zagranicznych. Przez 2 lata pracowałam dla gazet w Australii, Niemczech, Szwajcarii, Filadelfii i Kalifornii. To niesamowite doświadczenie pchnęło mnie w dalsze podróże. Przez kolejne lata odwiedziłam Australię, Nową Zelandię, Peru, Chile, Brazylię, Chiny, Indie, Tajlandię i oczywiście Himalaje (Nepal). W trakcie jednej z moich podróży do Azji spędziłam 7 dni w jednym z tamtejszych klasztorów i zostałam uświadomiona, że posiadam nadprzyrodzone właściwości, których NIE WOLNO mi zaprzepaścić. To przypadkowe odkrycie było wyrocznią dla kolejnych lat. Tym bardziej, że po pewnym czasie został zamordowany w Iraku mój wujek redaktor Milewicz, co całkowicie zraziło mnie do dziennikarstwa i pchnęło mnie w innym kierunku.
Nastąpiły ciężkie lata poszukiwania mistrza, nauki i pogłębiania własnych umiejętności w zakresie:
- Feng Shui - wykorzystania sił energetycznych otoczenia,
- Czytania aury i pól energetycznych ludzi, zwierząt, roślin,
- Tarota - przepowiadania przyszłości, rozwiązywania problemów,
- Wahadełka - odczytywanie sił podświadomości,
- Snów - odczytywanie znaczenia i wskazówek,
- Siły myśli i podświadomości,
- Magii kolorów i ich wpływu na nasze życie,
- Ziołolecznictwa,
- Telepatii,
- 7 zmysłu u zwierząt,
- Białej i czarnej magii - wykorzystania mocy sił nadprzyrodzonych,
- Mineralogii - wpływu minerałów na życie człowieka ...
Innych dziedzin pośrednio lub bezpośrednio związanych z magią.
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen